środa, 21 marca 2012

Gniazdko (może być trzciniaka ale niekoniecznie ptaka)

Pierwszy dzień wiosny przywitałem piosenką Wojtka Młynarskiego. Zaśpiewał z rana w Radio Zachód. Potem poszła już lawina myśli. Potok z uczuć. Wspomnień czar...
Niewiele potrzeba by we mnie wzbudzić. Parapsychiczność. Telepatię - brzmi lepiej. Kilka słów raptem wystarczy. Wyraz. A bywało tak, że bez słów to zrozumienie było niebywałe. Czary mary jakieś, hokusy pokusy...oj bywało. Poczułem zatem nie-materię, która nie ukrywam, nie zawsze mnie próbuje dotknąć. Dziś rano mnie dotknęła a ja ją zlokalizowałem. Najpierw w mojej głowie a potem poza mną. 
Dobrze mi się dziś żyło. Prawie, że samotnie.
"...Samotnie
Niech się nikt nie snuje przez gąszcze,
Gdy wiosną
Dojrzewają tuje i w trzcinach brzmią chrząszcze, brzmią chrząszcze...
Niech prośba moja
Was - dziewczyny - nie dziwi,
My wiosną
Strasznie się robimy wrażliwi...
Popatrzcie,
Kwitnie już maciejka i czosnek,
Dziewczyny, bądźcie dla nas dobre,
Na wiosnę!
".

W. Młynarski 

Gniazdo wyczajone nad Jeziorem Wolsztyńskim. 

3 pisz śmiało:

Jaśminka pisze...

Wygląda na gniazdo trzciniaka zwyczajnego.Ciekawe ,w którym miejscu je wypatrzyłeś:)
Ja powitałam wiosnę mniej refleksyjnie,bo przeziębienie wzięło górę,ale wiem na pewno ,ze wiosna jeszcze zawita u mnie:)pozdr

anjax pisze...

a ja dzisiaj, będąc na spacerze z psem, usłyszałam skowronka, jak gdzieś zawisnął na niebie i śpiewał swoją długą i niekończącą się piosenkę dla pani skowronek:)

K-aha pisze...

Cały rok jesteśmy dobre :))))
Podziwiam zdjęcia i wytrwałość w pisaniu bloga.