Zatrzymałem się na łuku drogi tej wioski, skrzyżowaniu wręcz, gdzie niedbało oparłem swojego koliflałera o betonowy słup.
- podoba się panu?
Usłyszałem za sobą kobiecy głos. Odjąłem wizjer aparatu od oka.
- niech pan podejdzie to panu opowiem historię.
Pani Maria spod nr 21 stała za płotem na wprost kapliczki. Mówiła jednym tchem. Tak jakby czekała na mnie. A mówiła o tym, że figura Matki Boskiej przeleżała wojnę na poddaszu jej domu zawinięta w szary papier, że rękę której nie miała dorobiono, że to pełen odlew, nie pusty w środku; wspominała wprawianie okien, malowanie, założenie lampki, codzienne sprzątanie i tych, którym uratowała życie...
Obiecałem, że jeszcze wrócę, porozmawiać a raczej posłuchać.
Wieś Komorówko leży około 10 kilometrów na północny-wschód od Wolsztyna.
2 pisz śmiało:
Ludzi warto słuchać, nawet wówczas gdy to wyłącznie oni chcą mówić. Tyle jest wokół kapliczek i każda z nich ma swoją niepowtarzalną historię. Pstrykaj następne. Pozdrawiam
Wcale się z tego powodu nie gniewałem :-)))
Kapliczki będą, nawet te z okolic Babimostu ;-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Prześlij komentarz