coraz bardziej przestraszony z tobą mówię
coraz częściej po omacku ciebie pytam
coraz bardziej przestraszony z tobą mówię
coraz częściej po omacku ciebie pytam
a ty lusterka po okolicy sprytnie rozrzucasz
sprytnie rozrzucasz po jałowym kamieńcu
i językiem migowym
migasz się od odpowiedzi
wolisz być zamglonym i bez rumieńców
dlatego gdy tak mówię nie podnoszę głosu
ale w błogosławionym szepcie unoszę powieki
aby bez zbędnych spadochronów
i bez słonecznej nalewki dotknąć Matki Ziemi
w tej szarości jesiennej szukam kolorów
i chwalę każdy dzień przed zachodem słońca
bo wkrótce może być za późno
bo wkrótce może być po ptakach
coraz częściej po omacku ciebie pytam
coraz bardziej przestraszony z tobą mówię
coraz częściej po omacku ciebie pytam
a ty lusterka po okolicy sprytnie rozrzucasz
sprytnie rozrzucasz po jałowym kamieńcu
i językiem migowym
migasz się od odpowiedzi
wolisz być zamglonym i bez rumieńców
dlatego gdy tak mówię nie podnoszę głosu
ale w błogosławionym szepcie unoszę powieki
aby bez zbędnych spadochronów
i bez słonecznej nalewki dotknąć Matki Ziemi
w tej szarości jesiennej szukam kolorów
i chwalę każdy dzień przed zachodem słońca
bo wkrótce może być za późno
bo wkrótce może być po ptakach
Do wiersza Adama Ziemianina "Coraz bardziej przestraszony z Tobą mówię", dzisiejsze niebo nad Garbarnią w Wolsztynie.
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz