- Chciałem sobie grać na gitarze. Wykombinowałem melodię do tego.
- Sam?
- Sam. Fantastyczną melodię.
- Nigdy nie grałeś?
- Nie, grałem.
- Kiedy?
- No, grałem, znaczy łapałem...Od tego wziąłem taki chwyt, od tego taki chwyt, od tego taki chwyt i w końcu znałem te dwadzieścia pięć czy dwadzieścia chwytów. To jest dużo, bardzo dużo... I wszystko na słuch, bo ja nut nie znam. I rozumiesz... I nagle ja widzę, że ja potrafię ułożyć melodię, która jest bezbłędna, okazuje się...
Zachód słońca nad Jeziorem Wolsztyńskim zatrzymany z mola.
Tekst z książki Mariana Buchowskiego, pt. "Buty Ikara".
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz