środa, 16 maja 2012

Spotkanie z klekotem

Dziś wspólnie z eM, pojechaliśmy energetycznie. Szlakiem Transformatorowym. Białym rumakiem niezastąpionym. Będąc na podobrzańskich (od miejscowości) łąkach
i zakrutlańskich (od sioła mniejszego niż sioło) lasopolach, 
napotkaliśmy klekota. 
Stał w oziminie trawiastej. 
Piszę o nim w rodzaju męskim, chociaż nie wiem czy był onym, czy oną. Samce są większe w każdym razie. Nie zwracał na nas szczególnej uwagi, zajęty żabobraniem. Chyba. Nie powiedział w naszym kierunku ani jednego słowa. Nie wytłumaczył, co akurat teraz robi. 
Nic dziwnego. Bociany nie mówią. Bynajmniej nie po naszemu. Klekocą za to gdy im się ma. 
To bardzo piękny ptak. I nie dlatego, że ma duży. Dziób. Taki czternasto ~ dwudziesto centymetrowy.   
Jest piękny, bo symbolizuje pobożność i czystość. W odróżnieniu ode mnie.

3 pisz śmiało:

anjax pisze...

Zapewne to jeden z obrzańskich boćków, a tak w ogóle to bociany, wbrew ogólnie znanej opinii, bardzo rzadko polują na żaby, częściej jedzą ślimaki tudzież inne drobne robactwo, po żaby sięgają tylko gdy są na prawdę bardzo głodne i gdy nic innego nie mogą upolować. :)

Nissia pisze...

Piekny ! Ostatniego widzialam parę lat temu wlasnie w okolicach Wolsztyna.

Grażyna pisze...

Besłonecznie i wietrznie, ale za to bardzo zielono i ten najważniejszy symbol naszych łąk.