środa, 6 sierpnia 2014

Żabin


Nie! 
To nie była podróż w poszukiwaniu upiorów z przeszłości. Wcale i w ogóle. Chociaż te, zaledwie trzydzieści lat, które upłynęły od ostatniego pobytu Fiolki w Żabinie, mogły takie myśli przynieść. Tajemniczo-duchowate. Przynieść je wraz z nadciągającym znad Odry wiatrem, który godzinę później niezłe spustoszenie poczynił tu i tam. Tam i ówdzie. Niezłe białe szkwały powołał do życia. Ale, co tam szkwały...
Podróże w okolice sercowato-bliskie bywają niekiedy trudne. Trudne nie w sensie dotarcia do celu ale trudne w pokonaniu wymiaru. Dziś a wczoraj. Podróże w okolice dzieciństwa stwarzają dodatkowe utrudnienia, niosące ze sobą ciężar wspomnień. Nie zawsze radosnych...
Cieszę się, że dane mi było przyczynić się do odrzucenia kurzu i gruzu z łąk kilkunastoletniej dziewczyny, która zawsze będzie myślami obok żabinowskiego stawu, topól, bzów, krów, uli, wywróconego wózka z Ryśką, czterech łóżek w jednym pokoju, Anastazji śpiącej na piecu i dziadku Janku...którego nie wiadomo gdzie grób.
Jeszcze tam pojedziemy...jeszcze go znajdziemy...

wtorek, 5 sierpnia 2014

Wolsztynówki - chwilówki: pamięci Leszka

Tak było wczoraj na wolsztyńskim podwórku...
Przed jutrzejszym pogrzebem brak mi słów...
Leszku...do zobaczenia.
Wolsztyn, ulica Poniatowskiego i dalej ku wylotowi na Zieloną Górę. W przestworza.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Wolsztynówki - chwilówki: poszła w zapałki

Przy wolsztyńskiej promenadzie wycięto wierzbę.

niedziela, 3 sierpnia 2014

Ten dzień się zbliża

Wolsztyn, Garbarnia.

sobota, 2 sierpnia 2014

Ustronie Morskie, pewnie będę gdzieś w pobliżu

Pomimo tego, że moje nogi dotykają już innej ziemi, a uszy słuchają innych ptaków a w Wolsztynie...właśnie, co w Wolsztynie...?, powtórzę za poetą nadal tkwiąc w ustroniowatych: mo­ja miłość równie jest głębo­ka jak morze, równie jak ono bez końca. Im więcej Ci jej udzielam, tym więcej czuję jej w sercu...
Ustronie Morskie, lipiec 2014 roku.
Tekst Szekspir. Zapewne tutaj wrócim.

piątek, 1 sierpnia 2014

Ustronie Morskie, zachodząc na wietrze

"...leżałem na wydmie jak na tarczy. Niezupełnie. W tym miejscu, gdzie kończy się rzadko rosnąca na stoku trawa wydm, a zaczyna się plaża. Osłonięty trochę od lądowej bryzy patrzyłem przed siebie. Tam było na co patrzeć. Tam było obszernie. Tam można się było zapatrzeć na amen...tam teraz to wszystko ciemna granatowa tafla wód pokrywała, falując na wietrze..."
Plaża w Ustroniu Morskim. 22 lipca 2014 roku.


Tekst Sted.