niedziela, 18 listopada 2018

miasteczko

"...Dochodziłem powoli do miasteczka, tak się martwiąc o kraj mój ciągle i ciągle biczowany, jakby jakieś przekleństwo nieludzkie prowadziło go od żałoby do żałoby..."

2 pisz śmiało:

Anonimowy pisze...

Witja: no super,że po tylu latach zobaczyliśmy się "na żywo" przed sklepem "Delikatesy Centrum" po tylu latch... ekstra Brachu :-)
Trzymaj ten poziom na tym blogu, bo zawsze chętnie, to czytam :-)

chalupczok pisze...

Również się cieszę, pozdrawiam