"...Z jedną sprawą tylko sobie nie umiem poradzić. Żeby się nie awanturowali i nie bili żon. Mówię żon, ale nie obchodzi mnie żona czy nie żona. Są tu tacy, co w każdym sezonie przyjeżdżają z inną, ale znam swoje granice. Są też tacy, co na każdą sobotę, niedzielę z inną. Zeszłym razem był ze starszą, teraz przyjechał z dużo młodszą. Nie da się nie widzieć. Czy nawet między domkami niektórzy się wymieniają. Nie da się nie widzieć, że mieszkała któraś w tym domku, teraz mieszka w tamtym, a za tydzień, dwa aż gdzieś na końcu. Nie wnikam w to. Nigdy by mi nawet do głowy nie przyszło spytać tego czy tamtego, czy to nowa żona. I nie chcę też słuchać, gdy mi o tych żonach, nieżonach donoszą...".
Fotokomórzaki z wolsztyńskiego parku (nawiasem pisząc, myślałem, że tego drzewa już nie ma a tu zonk! Było tutaj kilka lat temu).
Tekst: Wiesław Myśliwski.
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz