O wrzucaniu do jeziora, kamień po kamieniu tych myśli-cukiereczków-niesłodkich i tych myśli-owoców-gorzkich, co czyniło się zupełnie z namaszczeniem i w bardzo istotnym spokoju, słysząc, że do dna docierają moje pakunki zabezpieczone znakomitym węzłem, w dno się wciskały jak w masło, bo tam muł nad muły, i o obróceniu się na pięcie gdy zakrzyczała sójka, puszczeniu przed siebie chucha-dmucha i wypowiedzeniu: już nigdy więcej.
Jezioro Brajec, niedaleko Wolsztyna. |
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz