Helenko!
Byłem wczoraj na Twoim grobie późnym wieczorem. Poniosło mnie do Ciebie. Poprowadziły drogi niekręte. Prawie nikogo już na tym cmentarzu w tym mieście nie było. O tej godzinie. O porze niewczesnej. Dziewczyna jakaś o krótkich ciemnych włosach modliła się nad mogiłą. Nie widziałem by płakała. Szaro było bardzo. Dostrzegłem tylko jej skupienie, gdy na nią popatrzyłem. A tak oprócz nikogo. Tysiące grobów tylko. Prawie że dwa razy tyle napisów. Imion i nazwisk. Sama wiesz.
U mnie wszystko w porządku. Nie na miejscu jest bym się Tobie żalił. Poskarżę się może trochę na wesoło. Pamiętam, że lubiłaś się śmiać. Wczoraj umarła u mnie w łazience Amica. Pochowałem ją dziś razem ze swoim synem pierworodnym po czym zaprosiłem do zamieszkania Whirlpoola. Myślę, że pociągnie trochę. Wody i pieniędzy. Niech ciągnie. Ciebie też ciągnęło do nas przed Końcem. Pamiętam to. Wspominamy.
To już dziesięć lat jak podróżujesz.
Nie jesteś sama.
4 pisz śmiało:
Piękny wpis...Pozdrawiam:)
heli był Twój?
jeszcze nie :)
Jeszcze... :D
Prześlij komentarz