Najstarsze zdjęcie jakie posiadam, przedstawiające mnie i ...Jagusię (lalę), która spłonęła jakiś czas później w gnieździe os, które założyły gniazdo na moim podwórku (przy betonowym kręgu koło papierówki). Jagusia (jej plastikowe członki), zostały pocięte na drobne kawałki, wrzucone do pudełka po zapałkach, podpalone i zgaszone. Wytworzona w ten sposób "świeca dymna" rozwścieczyła na tyle osy, że pokłuły mnie niemiłosiernie (smarowanie cebulą złagodziło skutki).
A to wszystko przez Staszka, któremu dedykuję tego posta.
6 pisz śmiało:
Biedna Jagusia. Skończyła żywot "w słusznej" sprawie- a osy i tak wyładowały na Tobie swój gniew. Ciekawe ( tak z poprawności politycznej) czy bardziej lubiłeś bawić się lalką czy jednak kierowaniem wózeczka? U.
Teraz to pewno miłe wspomnienie, ale gdy cię osy żądliły to nie było miłe :-(.
Może coś zaradzisz na mój problem z Twoim blogiem. Obserwuję Cię, widzisz to, ale nie otrzymuję na bieżąco Twoich postów. Mam taki napis (skopiowałam go:)
Ten adres URL był przez Ciebie obserwowany, ale nie mogliśmy znaleźć dla niego kanału. Sprawdź, czy adres URL jest poprawny.
http://wolsztyn.blogspot.com/.
Przed chwilą przestałam Cię obserwować i wpisałam się jako obserwator ponownie Myślałam, że może to pomoże, ale nie :-(.Może masz jakiś pomysł, co zrobić ?. Bardzo bym chciała. Pozdrawiam
Ty i Jagusia !
:))))
Co za łobuzerski uśmiech ;))
- u-lusio :) uwielbiam kierować.
- Giga - nie potrafię Tobie pomóc. Może ktoś z czytelników będzie wiedział. Wygląda na to, że nie można mnie obserwować.
Może to wina użytego "tematu" czyli grafiki na blogu. Ja używam nie bloggerowego a to Bloggerowi się nie podoba i utrudnia na każdym kroku. Jednym słowem, musisz mnie szukać...
- K-aha - mam jeszcze z królikiem, nie mam niestety z ...sarenką :(
- jaśminko - to raczej śmiech...chyba wtedy pierwszy raz ujrzałem kobietę :)
Zastanawiałam się wczoraj, czy inspiracją do tego wpisu, było dla Ciebie ukazanie się w październiku książki Pauliny Wilk- "Lalki w ogniu". Ja jeszcze do niej nie dotarłam, chociaż czuję wielką potrzebę jej przeczytania, bo to o moich ukochanych Indiach.
Prześlij komentarz