"...Uznałem to i uznałem, że najlepsza dla mnie rzecz i jedyny sens jest usiąść. Usiąść gdzieś na uboczu, oprzeć się o drzewo albo o skałę, albo położyć się na trawie, na liściach, walnąć się na ziemię i już tak zostać bez ruchu, leżeć nieruchomo i przypomnieć sobie wszystko, wszystko co tylko, zebrać, przywołać ze wszystkich stron zakątków, wielki apel pamięci zrobić, aż urośnie jak balon i uleci w powietrze. I wtedy już spokojnie, cicho, tak jak przystało, godnie wsiąknąć w glebę, jak majowy deszcz.
Uznałem, że to będzie najlepsze dla mnie uznanie....".
Park w Wolsztynie. Brzóz rośnie tam na palcach policz. Tutaj ujęcie w kierunku Pałacu Wolsztyn (jasne tło) od strony Karpicka.
3 pisz śmiało:
Zdjęcie piekne i bardzo optymistyczne, troche równoważy melancholię tekstu. Chociaż to przecież listopad- najbardziej odpowiedni moment na rozmyślanie o przemijaniu.
Piękna chwila...Cudne światło,szczególnie to jesienne.
Czasami można uznać, że jedyne, co pozostaje, to usiąść... i przeczekać.
Prześlij komentarz