Dziś wyskoczyłem do Karpicka ale trochę dalej niż wczoraj, w pobliże Ośrodków Wypoczynkowych, na tak zwaną przystań. Pogoda - wyśmienicie wiejąca, czas - przed zachodem, na głowie - kaptur, pod koszulą - serce.
|
Droga dojazdowa. Na wprost do ulicy Wczasowej w Karpicku. W drugą stronę - do Jeziora Wolsztyńskiego. | | |
|
Zejście do przystani. |
|
|
Przystań. Za lampą po lewej miejsce ognisk płonących. |
|
|
W kierunku przeciwnym, jakieś 100 metrów znajduje się całkiem stabilny pomost, ostatni zresztą z tej strony jeziora. Łabędzie zdaje się znalazły spokojniejsze miejsce przy ujściu Dojcy. |
|
Pniaki obok pomostu. Zauważyłem, że od lata zginęły blaszano-żubrowe puszki pławiące się w zaroślach i foliówki, w których żuberki przybyły. | |
|
|
W kierunku południowym, można dostrzec wieżę kościoła Farnego w Wolsztynie oraz...czerwone i zielone żeglugowe znaki nawigacyjne. |
Cofnąłem się do punktu wyjścia, czyli nad uregulowane nadbrzeże przystani.
Tam, napotkałem drzemiącego młodzieńca, wtulonego dziobem pod prawe skrzydło. Chcąc przełamać szuwary, co przed obiektywem mi się huśtały - hałasem wyprostowałem go do pozycji normalnej, stabilnej.
|
Mamka była w pobliżu, na prawo od synka. Ale w pobliżu. Jak to mama. |
Wobec nie najlepszych pomysłów na zdjęcia, które zaczęły mi przychodzić do głowy wraz z galopującym zaciemnieniem, dokonałem odwrotu. Ale wrócę tutaj. Przystań godna przystani.
|
Wieże dwóch wolsztyńskich kościołów. Wspomnianego Farnego (po lewej) i Wniebowstąpienia Pańskiego. |
Oby rosnące tam drzewa, nie przyfrunęły dzisiejszej nocy na mój balkon. Bo wiatr wieje jak trzeba...
7 pisz śmiało:
wiater taki, że balonem latać nie można, a na latawiec już za późno :/
Wiatr taki, że chwila moment i już w Szwecji by się było :)
Zawsze ,gdy jestem w tym miejscu mam wrażenie,że wieje tu najmocniej:)Ale może to tylko moje odczucie,a może chcę poczuć tu ten wiatr znad wody?
pozdrawiam:)
ps.A Szwecja całkiem blisko:)))
a więc lećmy do Szwecji balonem :) a co! niech ludzie o nas usłyszą ;)
A ja zmagałam się z sobotnim wiatrem w Rydzynie. Król Leszczyński zostawił tam całkiem spory kawałek "domu" i parku. Doskonale pasowała do tej pogody piosenka Zakopower'a
"wieje grozą trzeszczą dachy
sine niebo gną się drzewa
a ja stoję tak jak one
choć mą szarpie to się nie dam"
Płytę kupiłam w drodze powrotnej w Lesznie- w Empiku. Cała jest świetna!
Dobry ten tekst z piosenki. Muszę się przyjrzeć bliżej ich piosenkom.
Chętnie użycze ostatnią płytę "Boso". Naprawdę świetnie się jej słucha.
Prześlij komentarz