sobota, 12 listopada 2011

Tylko to tak się mówi

"...Właśnie. Nie każdy jest mlecznym bratem. Nie przed każdym można rozpostrzec to, co się ma na dnie worka. Zacząłem o tym i znowu mnie napada gorycz, wstyd, żal, wściekłość i nie wiadomo co, że parę razy tak mi się zdarzyło, trzy, cztery razy, poskarżyłem się, podzieliłem się cierpieniami moimi i myślami czarnymi nie z mlecznymi braćmi. Zmylili mnie. Wszystko wyglądało i byłem pewien, bo inaczej bym nawet nie mruknął, że mam przed sobą ich: mlecznych braci. Ale zmylili mnie. Łagodnością udawaną, myślącym, smutnym wyrazem. Powagą. Cztery razy mi się to zdarzyło, jak się przekonałem. A ile razy, co się nie przekonałem. Na świecie to się musiało zdarzyć tysiące tysięcy razy. Nauka z tego jest chyba jedna: nie otwierać nikomu podwoi. Być dobrym trzeba zawsze, dzielić się wszystkim, miłość nieść, pomoc i słodycz, ale myśli najstraszniejsze i przejścia przebyte najgorsze zachować dla siebie. To - chować do własnych jaskiń głęboko, coraz głębiej. Tam niech to rośnie. Na głębokość. W korzeniach. Tu na górze, jeśli jeszcze można dalej żyć, jeśli się chce - niech się rozwija i rośnie kwiat.
Tylko to tak się mówi...".
 
W gasce łączącej ulicę Strzelecką i Krętą w Wolsztynie.

2 pisz śmiało:

bellaisabella pisze...

A Annopol płynie swoim biegiem...:)
Prawdziwe słowa.Znaczące.

Marcin pisze...

U nas z kolei wszyscy się zbratali w celu zrobienia imprezy, tylko jacyś obcokrajowcy przeszkadzali, ale ich aresztowano. Mała wprawka przed Sylwestrem jeszcze nikomu nie zaszkodzi, nie?