"...Przypomina mi to historię, jaką opowiadano o Willym Feeleyu. Jako młody chłopak Willy był wstydliwy, strasznie wstydliwy. Któregoś dnia zabrał jałówkę do buhaja Gravesów. Nie zastał tam nikogo prócz Elsie Graves, a ta znów niczego się nie wstydziła. Willy stał, gapił się, czerwony jak rak, i zapomniał języka w gębie. A Elsie powiada: „Wiem, po co przyszedłeś, byk jest za stodołą”. No, więc zaprowadzili tam jałówkę i usiedli na płocie, żeby się przyglądać. Po chwili Willy miał ochotę uciekać. Elsie spojrzała na niego i pyta z głupia frant: „Co się z tobą dzieje, Willy?”. A Willy nie mógł już usiedzieć: „Jak Boga kocham - mówi - chciałbym robić to samo”. A Elsie na to: „Czemu nie, Willy? To przecież twoja jałówka...”.
Wschodni płot wolsztyńskiego skansenu. Czyli ten od Jeziora Wolsztyńskiego.
0 pisz śmiało:
Prześlij komentarz