12 października 1938 roku w Warszawie, nadano przesyłkę listowną adresowaną do mojego dziadka Jana Tomińskiego (11.07.1901 - 25.12.1974), mieszkającego wówczas w Strzyżewie, ówczesnego kierownika szkoły. Nadawcą było Prezydium Rady Ministrów.
Wewnątrz koperty znajdował się list datowany na dzień 20 września 1938 roku, informujący o nadaniu Srebrnego Krzyża Zasługi oraz o potrzebie wpłacenia taksy. Dodatkowo do listu załączone było pismo o możliwości nabycia zasad "Przepisów o noszeniu strojów i odznaczeń".
Krzyż Zasługi, to polskie cywilne odznaczenie państwowe, nadawane za zasługi dla Państwa lub obywateli, ustanowione na mocy ustawy z dnia 23 czerwca 1923 r., nadawane do dziś. Krzyż ten w trzech stopniach: złotym, srebrnym i brązowym, nadawany był tym, którzy po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku wyróżnili się w pracy dla kraju i społeczeństwa, spełniając czyny wychodzące poza zakres ich codziennych obowiązków, a przynoszących korzyść Państwu lub poszczególnym obywatelom.
W dwóch ostatnich latach przed wybuchem II wojny światowej nadano 109 252 odznaki. Srebrny Krzyż Zasługi nadawał Prezes Rady Ministrów, na wniosek ministra. Krzyż Zasługi w stopniu srebrnym stanowił krzyż o średnicy 40 mm, na awersie czerwono emaliowany. Na obrzeżu ramion pozostawione były srebrne krawędzie. W środku krzyża w otoku czerwonej emalii i złotego wieńca z ornamentacją, umieszczona była biała tarcza ze złotymi literami "RP". Pomiędzy ramionami krzyża znajdowały się srebrne promienie wychodzące od centralnego punktu krzyża. Rewers był gładki. Na górnym ramieniu przymocowany był srebrny cyzelowany wieniec o średnicy 20 mm z wytłoczonymi liśćmi laurowymi. Służył on do zawieszania krzyża na wstążce amarantowej o szer. 4 cm z niebieskimi paskami o szerokości 3 mm, biegnącymi wzdłużnie po bokach, oddzielonymi od brzegów amarantowymi prążkami o szerokości 1 mm.
Obywatelom polskim odznaczonym Krzyżem Zasługi, przysługiwało prawo wyborcze do Senatu.
3 pisz śmiało:
Memoria bene redditae vitae sempiterna - Pamięć o chlubnie spełnionym życiu jest wieczna. Cyceron
Niesamowite, że się takie rzeczy (dokument, znaczy) zachowały.
To taka "przypadłość" rodzinna nie pozwalająca nie zachować.
Prześlij komentarz