Jako zakochany w Wolsztynie (ale nie tylko) odnalazłem dwa informatory z programem obchodów Dni Ziemi Wolsztyńskiej, które odbędą się 28 i 29 kwietnia 2012 roku. Clou imprezy będzie miało miejsce na terenie wolsztyńskiej parowozowni zapewne wobec aspektów finansowych, gdyż ciężar w tej materii przejęła pewna firma, której akcjonariuszem w 90,96% jest Skarb Państwa reprezentowany przez Ministra Finansów. Wolsztyn to bez wątpienia skarb państwa polskiego. Bez wątpienia. Nie mam co do tego żadnych złudzeń. Bo zakochany jestem w Wolsztynie (ale nie tylko). Jak to zatem jest, że gdy przychodzi czas by pochwalić się całemu niemal światu wolsztyńską parowozownią, przypominają sobie o niej ci, którzy w żaden sposób nie potrafią (bo nie chcą) podjąć decyzji co do jej dalszego losu. Jestem wręcz pewny, że ponownie będą obietnice, ponownie zapowiedzi typu "coś trzeba z tym zrobić". Przyzwyczaiłem się już do obietnic. Do obiecanek-cacanek. Do niezłej gry w "jutro". Oj przyzwyczaiłem się.
Czy Wolsztyn zyskuje na tymże - organizowaniu obchodów Ziemi Wolsztyńskiej? Czy podłączanie Go do respiratora na dni kilka da wymierne efekty? Nie sądzę. Bez facetów z jajami i konkretnych decyzji podjętych przez nich, koniec jest do przewidzenia. Pozostanie wyremontowane wnętrze dworca PKP, odmalowane kraty w oknach, naprawione zadaszenie peronowe. Zawsze to coś, ale jako niedoświadczony wędkarz wiem, że na najlepszą przynętę czasami żadna ryba nie bierze.
Wolsztyn, dworzec PKP. |
6 pisz śmiało:
O, dworzec w budowie. Co to Euro robi z miast :)
Nigdy nie brałam udziału w Dniach Wolsztyna i nigdy nie będę.Taaa...będzie wyremontowanych kilka miejsc,by za chwilę mógł je ktoś zdewastować.
Zbyszek, nie wiedziałem, że taki z Ciebie jajcarz :D
...będę zatem miała okazję 28 kwietnia dworzec obejrzeć :)
Parowozownia...właśnie, dostaję informacje e - mailowe od W. Lisa, że sytuacja jest niewesoła...:(
Serdeczności!
To jest właśnie efekt braku patriotyzmu w ludziach, którzy biorą się za rządzenie krajem, na którym im nie zależy. Szkoda, po prostu szkoda, że marnuje się jedyna(!) na świecie czynna parowozownia. I to wcale nieprawda, że właśnie ta parowozownia nie robi na nikim wrażenia. Kilka dni temu miałam okazję jechać składem z Poznania do Wolsztyna, prowadzonym przez parowóz i nie dało się nie zauważyć jakie wrażenie na przypadkowych(i nie tylko) ludziach robi taka lokomotywa, za każdym razem znajdzie się choć jeden fotografujący, gdybym była 100% wolsztynianką to był puchła z dumy, a tak puchnę tylko w 50% ;)
Dzisiaj przeczytałam w gazecie, że z miasta mojego nie-rodzinnego, w którym przyszło mi mieszkać, wyruszy do Wolsztyna historyczny pociąg "Śląsk" z wagonami nazywanymi "grzmiącymi puszkami". A wszystko to z okazji corocznej Parady Parowozów w Wolsztynie -28 kwietnia. I napisali jeszcze, że bilety za 80 złotych polskich w obie strony można kupić na przejazd ten. Mocno rozważam możliwość taką...
Prześlij komentarz