wtorek, 31 lipca 2012

Drzewo świnia

- tato, tato, zrób zdjęcie tej świni!
- jakiej świni, zapytałem?
- no tutaj, odpowiedział Jaś, wskazując na pień.
Spojrzałem na rosnący buk, przy opłotowaniu Klubu Sportowego "Zryw" w wolsztyńskim Parku. Stanąłem jak wryty. Pomyślałem, że tyle razy przechodzę koło tego drzewa, strażnikiem tego miejsca się nazywam po cichu a świni nigdy wcześniej nie dojrzałem. Uśmiechnąłem się jednocześnie pod nosem, bo przypomniały mi się słowa, które dziś napisałem. Słowa o spojrzeniach na świat zależnych od ilości ludzi. Uśmiechnąłem się pod nosem, bo dziecko potwierdziło teorię Darwina-Marcina. 
Jest dobrze, jest całkiem nieźle. Jest wspaniale. 
Mam syna w którego świecie, nieobca jest świnia.

poniedziałek, 30 lipca 2012

Panorama Wolsztyna

Z południa na północ, gdzieś tak na wysokości Berzyny a Adamowa. Od lewej torowisko i ulica Dworcowa, po prawej, powyżej środka, domy ulicy Energetycznej.
Zdjęcie udało się uczynić dzięki uprzejmości firmy NexBau i przodownika tejże Romana, którego serdecznie pozdrawiam.

niedziela, 29 lipca 2012

Jedynka

Wolsztyńska jedynka, czyli Szkoła Podstawowa nr 1, mieści się w budynku przy ulicy Poniatowskiego 1. Gmach ten, wybudowano w 1907 roku w typowym dla pruskiej architektury oświatowej - stylu. Cebulasty hełm zwieńcza wieżyczkę zegarową (obecnie zegar niesprawny), opartą na wysokim czterospadowym dachu (wyremontowanym w 2011 roku). Pierwotnie przed szkołą znajdował się ogród dekoracyjny z fontanną (obecnie nieczynną). W budynku od zarania mieściło się Progimnazjum Realne, od 1925 r., Neoklasyczne Gimnazjum ośmioklasowe, a od 1 września 1934 r., siedmioklasowa Szkoła Podstawowa z jednym oddziałem niemieckim (przy jedenastu polskich). Od 1937 roku, działalność rozpoczęła Szkoła Męska a od okupacji Średnia Szkoła Niemiecka, by pod koniec wojny miejsce swoje znalazł tutaj szpital wojskowy. Naukę rozpoczęto od 10 marca 1945. Na lata 1951-1956 szkołę przemianowano na Szkołę Towarzystwa Przyjaciół Dzieci a na lata 1977 do 1984 Zbiorczą Szkołę Gminną.
Budynek przeszedł dwukrotnie zniszczenia. Pierwsze po pierwszo-lipcowym huraganie w 1938 kiedy wiatr zerwał dach i wybił kilkadziesiąt szyb. Drugie, która pamiętam jak oglądałem ze swojego podwórka, miało miejsce po podpaleniu kotary przez dzieci przebywające na koloni w dniu 16 czerwca 1975.  Spalił się wówczas dach, wieżyczka i aula. W rozpoczętym po pożarze roku szkolnym uczęszczałem na zajęcia do budynku obecnego Starostwa, do niedawna Biblioteki Pedagogicznej, przy ulicy 5 Stycznia. 

Gdzie jezior toń błękitna
rodzinny jest nasz gród,
tam nasza szkoła stoi
najlepsza z wszystkich szkół.

Wciąż chcemy być chlubą szkoły
jej dobre imię głosić
jedynkę na błękicie
będziemy z dumą nosić.
Przyjaciół mamy wielu
to przecież dużo znaczy
z jedynką na błękicie
nie może być inaczej.

Z daleka już wieżyczka
- znajomy ten jej kształt
i dźwięczny dzwonek słychać
na lekcję wzywa nas.

słowa Janina Wilczyńska

sobota, 28 lipca 2012

Księgarnia Zacisze

Wolsztyn, ul. 5 Stycznia 68. Kiedyś restauracja Wilhelma Fishera, dziś księgarnia Leszka Maruszewskiego.

czwartek, 26 lipca 2012

Jeszcze jutro w betonach

Bodajże najstarsza fontanna w Wolsztynie, przed byłą willą Starosty a później Urzędem Stanu Cywilnego w Wolsztynie, przy ulicy 5 Stycznia. 
Z fontanny radośnie tryska woda. Ze mnie jutro wywali gejzer. Z radości.

środa, 25 lipca 2012

Jednego serca

Figura Najświętszego Serca Jezusowego przy ulicy Dworcowej w Wolsztynie.

wtorek, 24 lipca 2012

Uspokojenie

Wydarzyła mi uspokojenie ta chwila
i kamień odwalić od tajemnic
i kamień odwalony ucałować
i zajrzeć w jaskinie moje tajemnice

Cicho jest niepomiernie i mężność
w domostwach moich kościach
obiegły mnie w koło zwierzęta
tańce lekkie odprawiać radosność

Nieprzebrana jest chwila wiersza łaska
która mi skinąć bym w sobie popadł
i tam ujrzanym więcej nie płakał
i podziękował weselnym raz płakaniem

i wyszedłem na łąki
"Kiedy bliskie poecie osoby stwierdziły w niedzielę 22 lipca (1979 roku), że Stachura nie przebywa w szpitalu i nie ma go w warszawskim mieszkaniu na Rębkowskiej (telefon  nie odpowiadał, drzwi były zamknięte na klucz) - wszczęto poszukiwania i sprawdzanie miejsc w których przypuszczalnie mógł przebywać. 24 lipca zdecydowano się wyważyć drzwi na Rębkowskiej.
Edward Stachura już nie żył".

Wiersz Edwarda Stachury pt. Uspokojenie. Poniżej fragment książki Mariana Buchowskiego - Stachura biografia i legenda. Na fotce, bocznica kolejowa w mieście Wolsztyn.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Najważniejszymi ze wszystkich są balony

Jakiś czas temu nad polskim morzem zakupiłem sobie brelok, bo to zawsze wypada coś przywieźć skądś. Mam go do dziś. Brelok w kształcie żaglówki po stronie rewersu ma wygrawerowany napis o treści : "trzy rzeczy które się liczą: wiara, nadzieja, miłość. Ale największą ze wszystkich jest miłość. Paweł z Tarsu".
Podczas ostatnich dni, ze spadającym deszczem w tle, przeglądnąłem moje blogowo - wolsztyńskie kolorowanie. To wówczas przyszła mi na myśl taka wspólnota słowno - obrazowa. Słowna z breloka, leżącego codziennie na moim przedwojennym biurku i obrazowa ze zdjęć, które tutaj wypuszczam na świeże powietrze. Pewnikiem jest, że Paweł z Tarsu się nie mylił. To zresztą już wiedziałem dawno temu. Jeszcze przed tym, gdy gwiazdy pomnożyły swoją ilość. Uzmysłowiłem sobie też, że Marcin z Wolsztyna przetłumaczył sobie słowa na obrazy kryjąc we wierze  - drzewa, w nadziei - jezioro a w miłości - balony. 
Parafrazując słowa Szawła nie wyszło nic nadzwyczajnego ale ukazał się obraz kwintesencja tegoż bloga. Trzy rzeczy które się liczą : drzewa, jezioro i balony. Ale najważniejszymi ze wszystkich są balony.
Pozdrowienia dla ekipy nexbau i wiadomo JMK opony express. Zdjęcia startowe balonów z ulicy Garbarsko - Komorowskiej w Wolsztynie. Ostatnie to łąka we wsi Berzyna, nieopodal stacji paliw. Jedynej zresztą tamże.

niedziela, 22 lipca 2012

Poławiacze pereł

Zawody wędkarskie na Jeziorze Wolsztyńskim.
Sobota, 21 lipca 2012, przed zachodem słońca. Promenada i molo w Wolsztynie.

sobota, 21 lipca 2012

Pasuje

- pasuje tak teraz
- pasuje?...ciepło trochę jest.
Jezioro Wolsztyńskie i Dojca w Wolsztynie. Sobotnia laba.

piątek, 20 lipca 2012

Jak Wolsztyn budowano (lipiec 2006)

Sześć lat temu rozpoczęto budowę bloku nr 11, przy ulicy Garbarskiej w Wolsztynie.
Proces budowy uwieczniłem komórką, taką czy owaką. Ale nie o jakość tutaj chodzi.
4 miesiące przed budową. 04.03.2006 r., godz.16.10
14.07.2006 r., godz. 11:10
15.07.2006 r., godz. 13:15
17.07.2006 r., godz. 16:36
19.07.2006 r., godz. 16:30. Ciąg dalszy za miesiąc.

czwartek, 19 lipca 2012

Raz, dwa, kazaczok

Dziś w Parku Miejskim w Wolsztynie, przed Muszlą była:
- raz : zabawa (o 16:35)
- dwa : bardzo, bardzo zabawa instrumentami
- trzy : kazaczok (o 16:50).

środa, 18 lipca 2012

Wolsztynówki-parkingówki: zwisający burdel

Przy najbardziej ohydnym parkingu w gminie Wolsztyn. Karpicko, przed plażą, rejon ulicy Jeziornej. A może by my z tym co zrobili hę? Od siebie oferuję 10 godzin nieodpłatnej kontrolowanej pracy. Ehm.

wtorek, 17 lipca 2012

Myśli niepoukładane

Plaża w Karpicku. Ku niebu.

poniedziałek, 16 lipca 2012

A co tam na działce

Rośnie. Bo jak nie ma rosnąć w porze deszczowej. Za chwilę będzie gnić. Bo taka kolej rzeczy.
Drapieżne ptaki, które zamieszkują w podchorzemińskiej kępie, zaatakowały Kacpra, który przebiegał w tamtym rejonie, znacząc swój pazur na jego głowie.

niedziela, 15 lipca 2012

Niedziela w skansenie

"Miesiąc lipiec musi przypiec i ostatki mąki wypiec". Takie przysłowie reklamowało dzisiejszą już cykliczną imprezę, która odbyła się na terenie Skansenu Budownictwa Ludowego Ziemi Wielkopolskiej, przy ulicy Bohaterów Bielnika 26 w Wolsztynie. Mąka została wypieczona w piecu przez Jana Niewiadomskiego, gorzej z tym przypiekaniem, gdyż około 15:30 ponownie tego lata luchnęło jak z cebra. Przed deszczem schowałem się we wiatraku do którego zmuszony byłem wchodzić dwukrotnie - "tata idziemy do wiatraka?"...
Z dziką rozkoszą spędziłem  w skansenie bite dwie godziny, miejscu, którym zaraził się na dobre mój najmłodszy syn. Bo o to przecież chodzi. O zarażanie tym czym trzeba.
Dla mnie impreza świetna. Jak placek na młodziach...jak browary regionalne, jak muzyka ludowa, jak...Wolsztyn.